Jutro rozpoczynają się ferie, a tu zimy w dalszym ciągu nie widać. Zamiast iść z sankami na górkę, wybraliśmy się do biblioteki. Pani Halinka przygotowała książkę Małgorzaty Strzałkowskiej „Rym cym cym, rym cym cym, gdzieś mi z głowy uciekł rym”. Słuchanie rymowanek i uzupełnianie wersów brakującymi wyrazami było niezłą zabawą. Najbardziej spodobały nam się wiersze o łakomczuszku, żabach w żabocie, jeżach tłukących talerze
i bałwanku, robiącym pranie. Kiedy wreszcie ulepimy prawdziwego bałwana?26
Brak komentarzy