6 grudnia to jeden z najprzyjemniejszych dni w roku. Święty Mikołaj jeździ po całym świecie i zostawia prezenty na parapetach, w butach, pod poduszkami. Z sympatii do Mikołaja przyszliśmy do szkoły w czerwonych czapkach. Podczas przerwy zebraliśmy się wszyscy w jednej sali, aby opowiedzieć o otrzymanych już prezentach. Mikołaj z klasy trzeciej wręczył niegrzecznym i grzecznym dzieciakom rózgi. Dla jednych dzieci rózgi były karą za złe zachowanie i zachętą do poprawy, dla drugich miały być jedynie zabawnym upominkiem. Podczas spotkania usłyszeliśmy dzwonek na korytarzu. Pod drzwiami znaleźliśmy torby z upominkami dla wszystkich uczniów. Chłopcy biegali po korytarzu, wyglądali przez okna, zaglądali do wszystkich pomieszczeń szkoły, ale Św. Mikołaja nie spotkali. Jedynie Bartek słyszał ciężkie kroki, a Cyryl zobaczył czerwoną czapkę znikającą za szkołą. Święty Mikołaj na pewno wyruszył do innych dzieci i nie miał czasu, żeby się z nami spotkać. Może w przyszłym roku dobrotliwy staruszek odwiedzi nas osobiście?
Brak komentarzy